Do dwudziestego szóstego robią kulki w Maximie. Nie jest to ważne. Dwóch chłopców przemierza dzielnie prospekt nie wiemy kogo. Jeden niesie w plecaku czekoladę, olej, sok. Drugi opał na drewno, w ręku dzierży parę Švyturisów opcji stipiriausias w torbie konkurencyjnej Rimi. Pani w trolejbusie numer dwa po chwili siedzenia i zasłyszania stojących chłopców woła "prorsze sjadaaaaac!". Oto i jeden chłopiec zajmuje wolne miejsce trolejbusu. Butelki w jego torbie grzechoczą. Drugi chłopiec sto(v)i, bo urodził się na stojąco. Starsza pani butelki słysząc tak oto rzecze:
-gerai!
-labai gerai - rzecze siedzący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz